(pociągi jadą coraz wolniej)
pociągi jadą coraz wolniej. nie ma twoich
nadgarstków,
a samotnym przedmieściom się
wyprzystojniało. szklane
tęsknoty nasłuchują szybszych kroków-
weźmiesz mnie
na ręce. przelotnie.
tak naprawdę uczę się dorastać- odcięta od
świata, dziwię
się zwabionym kolanom. zacienione miejsca
zrzucają
świty- bez wrażliwości. nie umiem dłużej
rozcierać powiek.
bywasz. przy okazji.
w tobie oryginalna kolorystyka. o szczęściu
mówię trochę
ciszej. wracam na czas- w połowie grudnia
zachwycisz się
opalonym łokciem.
Komentarze (3)
Przelotnie, przy okazji, a kiedy specjalnie ?
hmm dzis juz widzę bez adrenaliny a szkoda ha ha ale
wiersz jak zawsze super:):0
Duże zaskoczenie, wiersz naprawdę świetny, o szczęściu
rzeczywiście powinno się mówić cicho, może właśnie by
nie zapeszyć... Jedyne co mi się nie podoba to drugi
wers... to 'się', jakoś dziwnie brzmi ogólnie. Oprócz
tego bardzo ładnie;)