Początek końca
Wieki mijały, milenia
Nikt nie potrafił go znaleźć
Ukrywał się dobrze
W swym mrocznej krainie
Kevin zjawił się przed nim
Tak po prostu
Omijając wszystkie zaklęcia
Unikając oczu zwiadowców
Czy wyglądał groźnie?
Z pewnością nie
Sprawiał wrażenie łagodnego
I był taki
( Chyba, że w tej chwili
Nie zabijał durniów
Albo nie odwiedzał
Dziewięciu Piekieł)
Czarny Pan bał się go
Byli wrogami od dawna
Jeden drugiego
Próbował zniszczyć
Kevin tylko roześmiał się
Osiągnął to co chciał
Zaplanował dalszy ciąg
Uciekł i wrócił do wspomnień
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.