W poczekalni win
miało nie być zadnej przedmowy, a jednak króciutko by nie stała się prozą dla ...wszystkich, którzy mają serca i zauważaja je również u innych , oraz umieja w nie wejrzeć...
Puste miejsce dla pogrzebanych zapomnień
czas młodości ukryty pod kryształową łzą
i głód serca nad stromą przepaścią dążeń
do świętych przebaczeń zakłamanym dniom.
Niepowodzenia zaznaczone wyciem tęsknoty
pomiędzy odkupienia wciśnięty Anioł Stróż
żałosnych grzechów trawiące nas zgryzoty
w morzu wybaczeń, i w kochaniu utopił Bóg.
Zostawiając w bożej poczekalni moje winy
wzdęte fale nienawiści osuszam miłością
a przyjaźń rozsianą między ludzkie kpiny
tulę biciem serca, pieśnią upajam nabożną.
Pod skrzydłami pragnień anielskich
ptaków
i w zamkniętej klatce życiowych błędów
stąpam po ziarenkach utraconego czasu
aby zebrać pogubione prawdy w pośpiechu.
Gorące dzięki wszystkim, którym choć na chwilkę przywarła "Peronowa łza" - i nie tylko ona - do serca i myśli ... nie spodziewałem się, że kiedykolwiek mój wiersz tak licznym Bejowiczom się spodoba. Jeszcze raz serdeczne dzięki z przyjacielskim pozdrowieniem :-)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.