Poczekalnia dusz
dedykuję ten wiersz tym, którzy nadal nie potrafią cieszyć się ze swojego życia...
Ile warty jest ten świat? Ile warta jest
twa łza?
W poczekalni dusz... w poczekalni bez
dna
Szukam ciebie wciąż i nie odnajduje
Przez szary korytarz, ma dusza się snuje
Wyliczankę liczb, szepce stary mur
Nie zna końca i sięga aż do chmur
Widzę oczy twe, lecz nie znam takich
słów
Które pozwoliłyby, zobaczyć im mnie znów
Miejsca jest tu dużo, ale nie chcę go
Wielki życia nurt, porwał mnie na dno
Już nie wrócę więc, marna jest twa łza
Nie posłuchasz mnie, to zginiesz tak jak
ja
Świat mnie nie jest warty, skoro nie chciał
mnie
Zawadzałabym, tonąc wciąż we mgle
Ty musisz żyć z tym, nie poradzę nic
Twoje serce bije, moje nie chce bić
Kiedyś było trudno, teraz prościej jest
Nie wiem jednak czy, ma to jakiś sens
Kiedyś ciemny las, teraz wolne drogi
Kiedyś ciężkie buty, teraz bose nogi
To labirynt co, nigdy się nie kończy
I z pełnego wiadra, woda się wysączy
Wsiąknie w ziemię aż, wyrośnie z ziemi
kwiat
To jest właśnie to, taki jest ten świat
Głosi stary dąb, kołysankę dnia
Czuję jego życie, wołające z pnia
Zgasła gwiazda ma, na niebieskim niebie
Ale jedna wciąż, świeci tam dla ciebie
Ile warty jest ten świat? Ile warta jest
twa łza?
W poczekalni dusz... w poczekalni bez
dna
Wieczność mnie przeraża, ale tak już
jest
W poczekalni dusz... nie jest tak jak
chcesz
... być może po przeczytaniu tego wiersza, zaczną doceniać chwilę obecną
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.