Pod powiekami...
dla Krysi... - mojej pielęgniarki
(...więc zostaniemy przyjaciółmi
- i będziemy pisali długie listy...)
pożegnamy się tak, jakby...
(- nic nie było – grać dalej)
...jakbyśmy mieli spotkać się
jutro
gorąco – będziemy unikać
czułych spojrzeń
(- cały dzień)
cudzych oczu
języków
tylko wilgoć
(- pod powiekami) – jest nasza
1982 r. - stan wojenny - szpital
psychiatyczny - rozstanie
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2019-05-03 12:13:05
Ten wiersz przeczytano 1815 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (52)
Piękny wiersz. Tak, ta wilgoć pod powiekami zawsze
jest nasza.
Pozdrawiam serdecznie :)
T chyba rzecywiście było zauroczene: trochę zakochania
i jej niesamowity - seksapil:)
Pozdawoam Sonatko.o:)
Tak działa zauroczenie. :)
Stan - kojarzy mi się fatalnie. w szpitalu jednak
moglem o nim zapomnieć, poskladano mnie trochę
wewnętrznie, pocerowano - odetchnąlem - w szpitalu
psychiatrycznym - wolnoścą.
Ano zapomniałem napisać.
I stan i szpital:)
Pozdro:)
Zosiu! - pozdrawiam serdecznie:). Zawsze miło mi, gdy
zajrzysz. - Dzięki:)
Wiktorze, cały przekaż do mnie przemawia, a ta fraza
najbardziej:) Teraz chyba zrozumiałe się wyraziłam. Do
wieczora, ponieważ przyroda wzywa:)
Krzychu! - "jedno i drugie" - nie nalepiej sie
kojarzy. Ale - co? - poetyka, PRL? - krytyka litracka?
szpital z z zakochaniem? Krysia i ja? psychiatryk?-
nie wiem...
Dziek za wgląd. - Serdeczności:)
"tylko wilgoć
(- pod powiekami) – jest nasza"
Lubię tu zajrzeć.
Pozdrawiam :)
Polak p. - osobiście- do zakochania bylo mi zawsze o
jeden krok.
Pozrwiam serdecznie:)
Witaj Wiktorze:)
Mnie się jedno i drugie nie najlepiej kojarzy ale to
mój problem:)
Pozdrawiam:)
Melu! szkoda,ze tylko jedna - fraza. Od tego rozaju
poetyk odszedlem dość dawno. Pachnie mi ona Perelem i
pisanem pod krytykę literacką, ale... - może jednak
wiersz nie jest - nieudany. Dzięki za wgląd i -
pozdro:)
Krzemanko,ze względu na twoją uwagę - popróbowalem
wziąć caly werset w nawias. Zawsze chodzilo mi to po
głowie.
Pozdro:)
Mily - jej oczy radosnie się śmialy...- chyba taką
miala naturę. Byłaby fantastyczną striptiserką, ale to
moja - dopiero dzisiejsza konstatacja. Jedynie u
jednej tancerki zdarzylo mi się widzeć tak
fantastycznie rozeźmiane oczy. - Krysia - chodząc w
krotkim fartuszku - prezentowala jedynie odsłonięte do
polowy - uda. Byla całkowicie - w sosie wlasnym.
Soute... (- tak się to chyba mówi), a może to tylko
faceci rozbierali ją wzrokiem.
Boże kochany - koledzy Bulski i jastrząb. Tak szybko
wam idzie zauroczenie? hi hi:))