Pod powiekami...
dla Krysi... - mojej pielęgniarki
(...więc zostaniemy przyjaciółmi
- i będziemy pisali długie listy...)
pożegnamy się tak, jakby...
(- nic nie było – grać dalej)
...jakbyśmy mieli spotkać się
jutro
gorąco – będziemy unikać
czułych spojrzeń
(- cały dzień)
cudzych oczu
języków
tylko wilgoć
(- pod powiekami) – jest nasza
1982 r. - stan wojenny - szpital
psychiatyczny - rozstanie
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2019-05-03 12:13:05
Ten wiersz przeczytano 1814 razy
Oddanych głosów: 25
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (52)
Ładny wiersz pełen tęsknoty...
Pozdrawiam
Bordo!- szkoda! - ja tez żałuję, ale - cóż.
Odepchnąlem wszystkie dzieczyny- te, ktore kochalem,
lub ktorymi bylem zauroczony. - Porąbany facet:
czyli... - diagnoza byla niepelna:).
Za to właśnie kocham wiersze...
moja żoneczka, pielęgniareczka, Agusia to mój
najlepszy życiowy wybór. szkoda, że z Krysią nie
wyszło :(
Ładne wspomnienie...no szkoda że skończyło się
pożegnaniem.Pozdrawiam Wiktorze.
wzruszyłeś. Ciekam, czy adresatka czytała
Broniu. Marce i Wandziu! - oby zawsze tylko radosne
powitania. Z krysią - wszystko było bardzo prawdziwe i
niedokończone. Żaluję...
Serdeczne pozdrowienia:)
Poruszasz i to bardzo swoim wierszem. Pożegnania są
bardzo bolesne :(
Pozdrawiam majowo Wiktorze :)
Przepiękna wzruszająca puenta, ale całość robi
wrażenie... chwyta za serce - pozdrowienia :)
Piękne wspomnienia i pożegnanie Wiktorze. A ta wilgoć
po oczyma była bardzo potrzebna. Często długo trzyma i
nie wysycha. Pozdrawiam.
Marylko! - dziekuję za cieple słowa. Przy rozstaniu -
bilem się z myślmi - niesamwicie; bylem stanu wolnego
- kawaler i od wrażeń szalony. Rozważalem małżeństwo.
Pozdrawiam serecnie:)
Tomku! Szpital - i wszystko co się wiąze z moim
pobytem w nim - to byla rzeczywiście - jedna wielka
przygoda. Czarną rzeczywistość psychiatryczną
-poznawalem jedynie zz opowiadańpacjentow, o
przeżyciach w niektorych innych placówkach , gdzi na
porządku dziennym bywalo bicie pacjentow - wprost -
dla rozrywki.
Pozdro:)
Waldi: nie jest latwo być zaangazownym w pilęgniakę
pacjentem, nie jest latwo - gorącej kobiecie. Można
powiedzieć, ze tylką Ją mialem do stracenia. Obecnie
uważam, ze to byl zaplanowany eksperyment
psychiatryczny - polączony z obsrwacją pacjenta. -
Służbz czasami polega na dużym podporządkowaniu i
odpowiedzalności. To był szpital MSW, a zagadnienie
mojej psychoseksualności mogło dla obsrwacji mieć duże
znaczenie. Oczywiście - nie wyobrażam sobie, aby
cokolwiek mogło odbywać się na zasadzie polecenia -
będącego rozkazem.
Pozdrawiam Waldeczku:)
I to jest też sens naszego życia. Poznawać ludzi,
przeżywać przygody w każdym wydaniu, a później
wspominać, wspominać, wspominać.
najgorsze zawsze są cudze oczy i języki ... które
widzą i plotą na lewo i prawo ... niszcząc wszystko w
drugim człowieku ...