Pod powiekami
spoczelam na ramieniu twym
zmeczona kladac glowe
splecione mysli w jeden kok
do snu sa juz gotowe
pod powiekami burza trwa
dziesiatek lat istnienia
ucieczka , strach a potem smiech
brwi zmusza - do marszczenia
przyjemny naraz slysze dzwiek
dzwoneczkow gdzies z daleka
po sniegu para koni mknie
spod kopyt - snieg ucieka
to - fala uderza w skalisty brzeg
w oddali plynie statek
a obok mnie - rozowo zakwitl
malutki polny kwiatek
dziadek z siatkami do domu wraca
przez ogrod - droge skraca
chcialam z rowera zakupy zdjac
i...rower sie przewraca
juz mialam rower podniesc z ziemi
i noga w lancuch sie wkrecila
zaczelam szarpac - wiercac sie
i wtedy wlasnie ...sie zbudzilam
czarnulka1953 26.05.2011
Komentarze (1)
ale to był kolorowy sen :-)