Pod starym krzyżem...
Pod
stary krzyż przy wiejskiej drodze
mała
dziewczynka przychodzi co dzień
podlewa kwiaty, wstążki poprawia
i z
Bożym Synem z krzyża rozmawia
o
czym tak prawi to małe dziecię
wie
tylko słowik, co gniazdo plecie
słowik niebożę wielki artysta
wyśpiewał wszystko na wrzosowiskach
a ja
tam byłam, śpiewu słuchałam
i oto
czego się dowiedziałam:
dziecko nie prosi i nic nie żąda
jeno
ze smutkiem na krzyż spogląda
i roni
łezkę jedną za drugą
za
mękę Syna na krzyżu długą
i
ciągle jedno zadaje pytanie
czemuś
los taki zgotował Panie
swemu
synowi, za jakie winy
że tak
tu kona z ludzkiej przyczyny
i
darmo czeka wciąż odpowiedzi
że za
grzech cierpi ludzkiej gawiedzi…
Komentarze (4)
Piekny wiersz......Gratuluje!!!!!!!! Pozdrawiam
ilu to juz ludzi zadawało sobie to pytanie? tylko czy
znajdziemy kiedyś na nie odpowiedź?
Głębokie przemyślenia, bardzo dojrzałe...
Swietnie napisane - czyta sie lekko i czyta sie i
czyta sie...