podaj dłoń aniołom
Ból jest mistrzem wtajemniczenia religijnego Cierpienie żłobi duszę krzesze w niej iskry boskie Adam Mickiewicz
na progu lasu
uklękniemy w pokorze
słyszysz-modlą się drzewa
idziemy ścieżkami najciszej
nie spłoszymy pszczelich roju gwary
chlebem żytnim pachnie na miedzy
mech stopy chłodzi
uklęknijmy
słońce w obłokach oblicze ukryło
rażąc światłem
kontury rozproszyło w białe meduzy
niebo sine zmienia odcienie
horyzont zapłonie czerwienią
i zgaśnie
podaj dłoń
porzuć gwarne tłumy
kamienne bruki
uderzały buty ciężkim dudnieniem
tłumiły mowę
los niósł ból
wielu nie zaznało cierpienia
słowa
śladem krwawym
w poezji śpiewanej
nawet płacz nie zmyje prawdy
milczenie wypowie
to co w kamiennych brukach szukał
anioł boleści
Komentarze (16)
Przyjemnie czyta mi się Twój wiersz. Pozdrawiam.