Podcięte skrzydła
Wzlatujesz, jak pięknie
Roniąc kropelki łez
Wzbijasz się ponad smutek
Szukając radości
Nareszcie można odetchnąć
Ciemny opuściwszy kąt
Nam przeznaczone jest światło
Miłości słodki smak
Lecz cóż poradzić
Wzbijam się wyżej
Chcąc sięgnąć gwiazd
Gubię pióra, tracę dech
Cel będący tuż tuż
Znów jasno świeci na niebie
Sam zgubiłem marzenia
Wydałem się na śmierć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.