U podnóża Książa
W leśnych ostępach parku zdziczałego,
Pośród pni drzew bluszczem obrośniętych.
Zwisały pajęczyny posrebrzane -
z liści poranną rosą przesiąkniętych.
A upiększone łubinami łąki,
kaczeńcami złocistymi zakwitły.
I kępy rododendronów skórzastych,
delikatnym aromatem przenikły.
Tyle się piękna wzdłuż alejek mieści,
od wrót na których się dwa lwy rozsiadły
Gdy rzadkie,często egzotyczne drzewa -
chmurom strzępiastym półcienie wykradły.
Tam gdzie się bukowisko ze wzgórz zsuwa,
gdzie szemranie strumyka nie ustaje.
Na ścianach wąwozów zaczarowanych,
rozlały się różaneczników gaje.
Tam się w kwiatach głogu samotność rodzi
pod bogactwem barw się lato ugina.
Na tarasach zaś dziesiątki bukszpanów,
zaczyna zaćmiewać smukła leszczyna.
Z tego rajskiego niemalże ogrodu,
jakaś przeszłość magiczna emanuje.
Książański park i sam zamek na skale,
cudowne widoki w Słońcu maluje...
Komentarze (17)
Ciekawe historie
Pięknie się tam dzieje.