Podróż po całym świecie XXXVII
Kolejna odsłona z tego cyklu.
"Podróż po całym świecie XXXVII".
23.07.2019r. wtorek 13:07:00
rozpoczęte
I
W Krakowie w muzeum Książąt Czartoryskich
widziałem olej na płótnie z 1638 rok a na
nim widziałem Krajobraz z Miłosiernym
Samarytaninem. Autorem jest Rembrandt
Harmenszoon. Trzeba dobrze się przyjrzeć,
by na tym obrazie dojrzeć postacie
bohaterów z tego, znanego fragmentu
Ewangelii. Krajobraz jest tutaj
komentatorem, ciemne burzowe chmury to po
prostu agresja rozbójników i obojętność
przechodniów.
Ten pejzaż Rembrandta to jeden z
najcenniejszych obrazów znajdujących się w
polskich zbiorach. W 1774 roku w Paryżu
kupił go francuski malarz Jan Piotr
Norblin, który przyjechał do Polski na
zaproszenie rodziny Czartoryskich. Około
1813 roku księżna Izabela Czartoryska
umieściła płótno w Domu Gotyckim, czyli w
stworzonym przez siebie muzeum w Puławach.
Ani Norblin, ani księżna nie zorientowali
się, że obraz przedstawia biblijną scenę i
sądzili, że to zwykła scena. Dopiero w
drugiej połowie XIX wieku trafnie
rozpoznano temat kompozycji.
Kiedy burzy się Niebo
Na widok znieczulicy
Pojawiają się Samarytanie.
Obyśmy i my potrafili być Samarytanami.
Tak sobie o tym myślałem,
Gdy Krakowskie alejki przemierzałem.
Byłem w wielkim zdumieniu,
Wokół pojawił się szpital,
Komuś zdarzyło się potknięcie.
I zasadniczo wszystkim było wesoło
Z tego powodu.
Całe szczęście, że nic się nie stało,
Ale na pewno uderzenie w pośladki
zabolały.
Kość ogonowa obita,
Teraz stoi , nie siedzi biedna chuda
kobita.
15.08.2019r. czwartek 12:42:00
II
W Helsinkach w Muzeum Ateneum widziałem
olej na płótnie z 1890 roku. Przedstawia on
Chrystusa i Magdalenę autorstwa Albert-a
Edelfelt-a. Na tym obrazie widać jak Pan
Jezus jest ubrany w strój pielgrzyma z
czasów biblijnych. A Magdalena w strój
wieśniaczki z XIX wieku. Spotkanie odbywa
się w scenerii fińskiej przyrody nad
jeziorem w lasku brzozowym.
Jezus na obrazie tego fińskiego twórcy nie
odsuwa się od Marii Magdaleny, lecz wyciąga
do niej rękę. Artysta zapewne nawiązuje w
tym do innej biblijnej scenerii, kiedy to w
domu faryzeusza Szymona do Zbawiciela
podeszła kobieta, o której wiedziano, że
prowadzi grzeszne życie.
Byłem w Finlandii,
Patrzałem na Niebo,
Gdy nadszedł do mnie spóźniony list.
Pod nogami dała się we znaki
Twarda skorupa Matki Ziemi.
Normalnie wiadomość powaliła z nóg,
Ona, finka rudowłosa była nieopodal.
Ja prosiłem wiatr,
By ją przygnał i rozwiał jej włosy.
A ona nie, nie była taka zgrabna
I czołgała się prosząc o cud.
Mówiła ja marzę.
Podniosłem ją podając jej dłoń
I usiedliśmy na ławce
W surowej scenerii.
Wtedy to uwierzyłem,
Że znów będzie jak wtedy,
Gdy pierwszy raz przed wypadkiem jeszcze ją
zobaczyłem.
Nadszedł wieczór
I ona udowodniła,
Że Pana Jezusa można spotkać także
wieczorem.
Bez słów
Rozumieliśmy się,
A ona przez ten wypadek na nartach
uwierzyła.
Teraz się modli,
Jak znajdzie sposobność ciszy.
Jej dom to jedna tylko królewska
komnata.
Kapliczka.
Tam przebywa, ona w tym bogatym kraju jest
bezdomna.
Tak, był wypadek,
Nie jest już medalistką,
Nie ma perspektyw na mistrzostwo,
Więc na bruk wyrzucona
Z ośrodka szkolenia olimpijczyków.
Dziś już jej nie ma,
Wieczny odpoczynek...
Kapliczka nie była ogrzewana
I zamarzła w którąś zimową noc.
III
W Los Angeles w tamtejszym Muzeum Sztuki
widziałem olej na płótnie z ok. 1622 roku,
na obrazie została ukazana Wizja św.
Ignacego Loyoli w La Storta. Autorem jest
Domenico Zamperi, który jest zwany
Domenichino.
Na obrazie widzimy wizję owego świętego,
którą miał niedaleko od Rzymu, na
starożytnej drodze Via Cassia. Wydarzyło
się to w połowie listopada 1537 roku.
Ukazali mu się wówczas Bóg Ojciec oraz
Jezus niosący krzyż. To mistyczne
wydarzenie utwierdziło Ignacego by być
towarzyszem Jezusa.
Obraz ten dzieli się na dwie części, górna
ukazuje wizję Ignacego, gdzie Bogu i
Jezusowi towarzyszą aniołowie i dolną,
gdzie obok kapliczki klęczy święty.
Ignacy wspominał, że w tej wizji Bóg
zwracał się do Syna chwaląc go oraz tych,
którzy wspólnie wraz z Nim zakładają nowe
zgromadzenia.
Wielkie wizje może mieć każdy z nas
I nie pomoże nawet pogadanka,
Potrzebna jest wytrwałość
I nie można opuścić braci w wierze,
Trzeba nowe zgromadzenia zakładać,
Jak i te istniejące przed śmiercią
ratować.
Zwłaszcza na ziemi Amerykańskiej.
Los Angeles.
Tak to w mieści aniołów byliśmy
Jakże zafascynowani
I widzieliśmy delikatność stwórcy,
Który szukał pomocy
W swym dziele.
Życie to nie kończąca się opowieść,
Tylko aktorzy się zmieniają.
Każda gwiazda się może znudzić,
Stąd też umowne sto lat
I next.
Ciekawe, gdzie tym razem zawędruję. Dziękuję, że wyście przybyli do mnie.
Komentarze (5)
:)
Swoimi tekstami często uzupełniasz moją wiedzę,
szczególnie w dziedzinie malarstwa.
Udanego dnia.
z zainteresowanie przeczytałam o obrazach i Twoje
refleksje. Ująłeś mnie chrześcijańskim spojrzeniem na
życie.
Amorku
znów mnie zainteresowałeś dobrym tematem
Ciekawy. Pozdrawiam.