Podróżnik
Na drzewie w ogrodzie przysiadł ptak
mały.
Świergocząc zaczął opowieść swą.
Mówił gdzie bywał dziś przez dzień cały.
A był daleko, daleko stąd.
Ja także jak, i on byłem wędrowcem.
Przemierzałem przestrzenie góry doliny.
Mogłem też zostać znanym sportowcem.
Zdobywać medale ku chwale rodziny.
Na góry patrzę od wielu lat.
Już tam nie dojdę nie wdrapię na szczyt.
Bo chociaż młody lecz chodzę jak dziad.
Taki mój los jest całkowity.
Nigdy nie spojrzę na ziemię z wysoka.
Nie ujrzę przestrzeni doliny w oddali.
Czasem ta łza co spływa mi z oka.
Tak bardzo piecze jak ogień mnie pali.
Pojęcie odległości jest bardzo względne to co dzisiaj jest dla nas jednym krokiem jutro może stać się odległością nie do pokonania.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.