W podzięce
zacnej białogłowie
Zaś mi wielką radość uczyniłaś Pani,
przeto chcę w podzięce ucałować dłonie,
i jakoby zadość wdzięczności się stało
niż głóg czerwieńsze róże u Twych stóp
ułożyć
Jeno koń wypocznie, słonce świt ogłosi,
lniane sukna wdzieję i miłością niesion
przez bezkresne stepy, przez zielone
bory
u bram Twych Waćpani stanę przed
wieczorem.
Kontentym zaś będę gdy w drzwi zakołaczę
ano moja droga w białej sukni stanie.
Szczery uśmiech lico przyozdobi Twoje
i jak sad na wiosnę uszczęśliwisz oczy.
Słodki zapach miodu alkowę wypełni
bezlisz cichych westchnień utonie w
bławacie
zanim kur zapieje, skowronek się zerwie
w ramionach Twych zasną łacny snu
kosztować.
Komentarze (53)
Bardzo radośnie, podoba mi się :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Witaj,
to się nazywa romantyzm i fantazja w jednym ciele.
Miłego wieczoru.
Serdecznie pozdrawiam.
Ciekaw jestem z jakich to książek zaczerpnąłeś tej
świetnej staropolszczyzny.
Cacane!!!
Pozdrowionka Kaczorku.
powiem tak
piękny staropolski smak...
+ Pozdrawiam
Rewelacja!!!
bardzo mi się podoba, świetny pomysł. czy jednak -
kontentym będę, czy
kontent będę ???
kto to wie ???
Staropolszczyzną trochę powiało,pięknie i zacnie
tegoż mi mało, jakbym gdzieś czytał Jana, Adama,
no i zamyka się porównań rama.
Chyba piękniejszych podziękowań nie ma.