W podzięce
zacnej białogłowie
Zaś mi wielką radość uczyniłaś Pani,
przeto chcę w podzięce ucałować dłonie,
i jakoby zadość wdzięczności się stało
niż głóg czerwieńsze róże u Twych stóp
ułożyć
Jeno koń wypocznie, słonce świt ogłosi,
lniane sukna wdzieję i miłością niesion
przez bezkresne stepy, przez zielone
bory
u bram Twych Waćpani stanę przed
wieczorem.
Kontentym zaś będę gdy w drzwi zakołaczę
ano moja droga w białej sukni stanie.
Szczery uśmiech lico przyozdobi Twoje
i jak sad na wiosnę uszczęśliwisz oczy.
Słodki zapach miodu alkowę wypełni
bezlisz cichych westchnień utonie w
bławacie
zanim kur zapieje, skowronek się zerwie
w ramionach Twych zasną łacny snu
kosztować.
Komentarze (53)
mmmm... ależ niesamowicie zmysłowo :-)
Podziwiam :)
Tak pisać to sztuka.
Staropolskie wykonanie
Jakże trafnie drogi Panie
Pozdrawiam Kaczorku
podziwiam pozdrawiam
Piękny wiersz, miłego dnia:)
Tym razem miłej niedzieli :)
Miłego weekendu życzę :)
Piękny wiersz...
Pozdrawiam cieplutko Kaczorku:)
Zacnie! :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Miło jest czytać Twoje wiersze...
Odradzam kategorycznie lektury mojego dramatycznego w
wymowie wiersza "Brak miłości".
Pozdrawiam serdecznie
Autor
Pięknie kaczorlu:-)
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie w deszczową niedzielę :)
Śliczny, radosny wiersz, takie lubię :)