Podziękowania
Za uplatanie warkoczyków co rano,
i za spacery wiejską polaną.
Za opowieści barwne, oplatające me sny,
wiosenne bzy i niestrudzone dni,
za uśmiech rumiany -
Dziękuję Ci.
Wyrosnąć mi dałaś na człowieka prawego,
pokazać musiałaś co dobre jest,
co złem nazwać mogę.
Jak zło przepędzać, nie brudzić dłoni.
Drogę odkryłaś - ciemną i nieznaną.
Pokazałaś jak miłość szanować od Boga
daną.
Mówiłaś - by nie bać się starości,
wyznaczyłaś mi cenne życiowe wartości.
Teraz, po latach..
W Twoich oczach widzę płomień wieloletniego
cierpienia,
mimo to wiem, zawsze szukałaś dla mnie
ukojenia.
Mała pokraka-nie zaznawszy świata,
była nadzieją, dla Ciebie wytchnieniem
rączką niewielką na niebie gwiazd
najodleglejszych dosięgnąć chciała,
z Twoją pomocą, choć nadal mała - niebo na
Ziemie ściągała.
Nie rozumiała miłości, a miłość z
malutkiego serduszka oddawała.
Choć los obdarzył mnie matulą wyrodną
nie żywię urazy, bo Tyś jest mi do końca -
najpiękniejszą matczyną melodią.
Komentarze (2)
Pomilczę przy tym wierszu...Pozdrawiam.
przepiekny wiersz o milosci pozdrawiam serdecznie :)