POETKA
matka żona
i poetka
pisze wiersz
pomiędzy
jednym kotletem
a drugim
zupę miesza
ze strofami
gulasz przyprawia
kropką nad „i”
łagodnym
pociągnięciem żelazka
wygładza ostatnie
wersy
i na przekór światu
z prozy życia
uparcie wybiera
poezję...
Komentarze (6)
Bardzo fajnie, też to tak widzę tez tak mam:
piszę coś na kolanie między zupą, a drugim daniem :)
pozdrawiam
Droga bababjago jak się już nabierze wprawy (a ćwiczę
od lat prawie dwudziestu), to udaje się i wiersz
napisać, i koszuli nie przypalić ;) Dziękuję za
wszystkie miłe słowa i pozdrawiam czytających :)
przepraszam, może nie na temat - mam jednak
następujące skojarzenia - Kabaret Hrabi "Kobieta" i to
słynne "może ja też bym chciał..." Cieplutki wiersz i
tak też pozdrawiam
aż kotletem u mnie zapachniało,a przepalona koszulę
żelazkiem tutaj czuję..musisz pogodzić jedno i
drugie..
codzienność również może być poezją :) fajny klimacik
poezja może być odskocznia od prozy życia...ale
czasem bywa odwrotnie.potrzebny jest złoty środek.my
kobiety umiemy pogodzić kilka spraw na raz.fajnie
podane...pozdrawiam:)