Poezja miłosna w sposób potoczny
początek nie był poetycki
a raczej był za bardzo
jak zawsze wżynał się smutkiem
pod skórę głęboko
a tak naprawdę,
to Ty wsiąkłaś mi pod powieki
przez oczy
kwaśnym atramentem
i na dnie pisałaś wiersze
chmurne, i całkiem bez stoicyzmu
zachwiałaś podpory
sufitu
a on wiesz
podpierał gwiazdy
myślami
tak, że wszystko jakoś się trzymało
siebie
choć uparcie ale zawsze
chciałem Cię uczyć,
dzisaj sam się uczę
Ty już umiesz, piszesz słowa
a to szczęścię
to poezja?
nie widząc gwiazd
ni błękitu ni czerni
nic już nie widząc
i nic już nie chcąc widzieć,
bo już nie pragnąc
to właśnie jest poezja...?
dłoń na dłoni, dłoń pod dłonią
usta na ustach, usta pod ustami
i co było
nagle nie ma nic
sufit wzniósł się
wysoko
bo dziś piszemy wiersze sobie miłosne
i nie chmurne
lecz radosne
nie rękami
lecz wargami
nie po kartkach
lecz po ustach
tak
to poezja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.