poezja moja srebrzysta
a ja wieczorem otworzę magiczne wrota
gdzie mistrz nonsensu srebrny Konstanty
pyłem księżycowym zapach lipy przemyca
mój srebrnowłosy gwiazd nie powstrzymasz
one lśnią jak twoje oczy w pogodny czas
i mruga słodki cherubin co na harfie gra
noc otula senne głowy w oczekiwaniu
dreszczu rozkoszy na pograniczu
erotycznego snu osobliwych kontaktów
bo tylko ciebie skrzydlaty pegaz szuka
budzi ze snu ociera łzy i cicho woła
na grzbiecie mu usiądę i złapię tęczę
siedem kolorów ósmy to cud świata
ponad moją głową i twoją dłonią
łapię światło i cień ubiegłego lata
jeszcze raz otworzę magiczne wrota
zaproszę ciebie zielonooki przyjacielu
rozproszę ogień zapalę tęsknotę
by milcząc popłynąć iskrą do nieba
Komentarze (36)
jako wiersz ładny, ale chyba do końca nie spełnia
warunków villanelli, ale czy to istotne?
wiersz jest przepiękny ...na temat Villanelli nie
wypowiadam się...pozdrawiam:-)
Roxi ładny wiersz sam w sobie, bardzo mi się podoba.
Co do vilanelli, to wypowiedzą się znawcy, wydaje mi
się, że nie. Pozdrawiam :)
dla mnie pieknie
lecz mogę tylko ocenić i skomentować tresc bo nie znam
sie na tego tupu wierszy
serdecznosci:)
Też nie znam się na Vilanella, dla mnie bomba. Miłego
dnia
Za grzbiet pegaza "+"
To oczywiście żart.
Metaforycznie i enigmatycznie..
Czy to do końca vilanella - do oceny biegłym w
temacie.
Mnie się podoba.
Pozdrawiam.