Poezji dar**
moja Poezjo, co ty mi dałaś
węzeł gordyjski mi rozplątałaś
duszę mą wyznaniami dręczysz
czy będzie piękniej? kto mi
zaręczy…
na łąki czerwcowe zaprowadziłaś
kwiaty wąchałam, ty obok byłaś
kazałaś patrzeć mi ku obłokom
a moje oczy tęsknotą mokną…
i zagrałaś pieśń duszy- AVE
cierniem oplotłaś me życie słabe
wyznania twego bardzo się lękam
cześć ci oddaję, przed tobą klękam
sfrunęłaś lekko,… świeżość motyla
to była boska, nieziemska chwila
i tym mój spokój święty zburzyłaś
czym ja na ten ból, czym zasłużyłam?
to jest cierpienie, nie żadna chwała
to dziś od ciebie- Damo dostałam
i jeszcze gestem ciepło zachęcasz
bym w twoje ślady poszła przez mękę
bym po rozżarzonym ogniu chodziła
zaprzeszłe grzechy w strumieniu zmyła
bym wiatrem, szumem w konarach drzewa
i ptakiem była, gdy rzewnie śpiewa
moja Poezjo, samotna stoję..
trudna ma droga , same wyboje…
daj mi swe światło, wiem, że iść muszę
z czystym sumieniem twym tropem
ruszam…
Tworzenie nowego wiersza, wydobywanie treści z głębi serca, to jak pierwsze rekolekcje. Chrzest mój w rzece Jordanu, w jego krystalicznej i chłodnej wodzie… Orzeźwienie w upale, życie w cierpieniu, w ukrytej chwale…A jeszcze z moim charakterem potrójne cierpienie…chłosta i biczowanie mej duszy…tak trzeba, nawet muszę..Przepraszam Poezjo, że Cię skrzywdziłam...przepraszam!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.