W pogoni za rymem…….
Zasiadam na sofie by napisać wiersz.
Za oknem wesołe pracują kosiarki.
Dziecięce głosiki krzyczą :,, chcemy
jeść!'’
Więc kroje wraz z chlebem mą wenę na
ćwiartki.
Ponownie zasiadam za niedługi czas,
Do sofy stęskniona tulę me natchnienie.
Nagle dźwięk postępu do ucha mi wlazł,
Kolejne, niechciane z sieci połączenie.
A w notesie pusto od złośliwych chwil,
Niewidzialny obiad woła przyrządzaniem.
Zapał mój pisarski był lecz w końcu
znikł.
Ileż można sycić się tylko czekaniem?
Popołudnia gwar ciągnie mnie do parku.
Może tam na ławce złapię jakąś frazę?
Prócz dziecięcych rąk i muchy na karku,
Żaden nie przypłynął natchniony obrazek.
Nocka lubi rymy i kochanie też.
Może dziś się wyrwę z miłosnej alkowy.
Przecież miał tu powstać najpiękniejszy
wiersz.
Nazwiemy to wierszem? Takim do połowy.
:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.