...pogrzeb...
Kiedyś... umrę...Może dziś,może jutro...
... może za kilka dni lub kilka lat.
A potem...Potem będzie mój pogrzeb.
Na który przybędą osoby,które mnie znały
bardzo dobrze,dobrze,mniej i wcale.
Niektórzy będą płakać,inni dusić łzy w
sobie...
Myśli wciąż nie będą dawały im spokoju.
Najbliżsi będą zadawać sobie pytanie:
,,Dlaczego ona?!A nie ktoś inny?!
Co było przyczyną?!” itp.
Gdy osoby pożegnają mnie, kazda w inny
sposób,
Zamkną trumnę,zawiozą do miejsca w
którym
złożą pochówek,ksiądz zrobi swoje...
Póżniej spuszczą powoli trumnę ku dołowi
a gdy już będzie na dnie,położą zielona
płytę
na płycie kwiaty i znicze...
Każdy rozejdzie się w swoją stronę...
Jedni jeszcze przez jakiś czas będą
opłakiwać mnie,będą zapalać znicze
na moim grobie.Będą pamiętać...
Drudzy zaś zapomną...
Ulotnię się z ich pamięci i myśli jak
mgła...
Raz na jakiś czas będą przychodzić
pomodlić się i zapalić znicz (na
początku)
A potem wogóle zapomną,gdzie jestem...
Nawet nie będą wiedzieli,że taka osoba
była,żyła i istniała...
Każdy tak skończy prędzej czy póżniej
wierzę,że ,,gdzieś tam” spotkamy się
wszyscy...
Zimna Marmurowa Płyta
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.