Pogrzeb
Kiedy umrę chciałbym pójść do piekła,
Bo opowieść o niebie mnie nie urzekła,
Nie chcę przebywać z Bogiem całe dnie,
Sumienie me nigdy nie będzie tam czyste,
Całe życie byłem uważany za najgorszego,
Pewnie nawet tam, przez niego samego,
Nie ma ochoty chodzić dniami po tym
raju,
Bo przywykłem tu do życia na skraju,
Myśl samobójcza była tu mi
codziennością,
Choć, nie chciałem żegnać się z
rzeczywistością,
Myślałem o tej wielkiej ucieczce całymi
dniami,
To przeszło do rangi mojej własnej
manii,
Tylko jak to zrobić? To odwieczne
pytanie,
Czekałem aż me serce samo z bólu stanie,
Lecz to niestety nigdy się nie stało,
A problemów morze ciągle wylewało,
Widziałem już ludzi na moim pogrzebie,
I w tej czarnej trumnie samego siebie,
Śmierć mnie po prostu tam wołała,
Już me łóżko śmierci przygotowała,
Wygłoszona została ostatnia mowa,
A ja mogłem powiedzieć wtedy słowa,
Wszyscy wtedy samych siebie okłamywali,
Jakoś wszyscy mnie wtedy dobrze znali,
Lecz jakoś w ostatnim momencie nie
powstrzymali...
Komentarze (1)
A skąd wiesz ,ze w niebie
nudno?Niekoniecznie.....niekoniecznie....