Pójdę dalej
Mówią, że żal jest dla słabych, wiem, że
tak mówią słabi.
Dla nich musisz być ze skały, unikać słów,
przestrzegać granic.
Nie musisz wierzyć w to, że ego jest
największym twoim wrogiem.
Wszystkie wnętrzności strawi ogień, myśl to
zapalnik, istota człowiek.
Nie byłem w stanie zdefiniować tego, kim
jestem i z kim trwa walka.
Rzeczywistość, głosy miasta,
teraźniejszość, ciemność, światła.
Jeden umysł, wiele żyć, chcę znów z nią
być, widzę to w klatkach
Podświadomość cicha swatka, umieram dziś,
ona trwa nadal.
Gdzieś tam głęboko we mnie, jej ramiona,
zapach, głos.
Znowu mówię, że ją kocham, w planach już
buduję dom,
W którym wszystko to co moje, jest też
twoje, twoje moje.
Jest nas więcej niż my dwoje i zrobię to,
co tylko powiesz.
Mówię o niej, nagle do niej, coś mnie
ciągnie na powierzchnię.
Zanurzyłem się głęboko w martwej fikcji,
zostać jeszcze ?
Czas zrozumieć, akceptować. Czas zbudować
się od nowa.
Spalić wszystko i zrujnować. Pójść już
dalej, a kiedyś znów pokochać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.