Pokołyszę Ciebie na srebrnym...
Były słowa i gesty i naszych oczu czar.
W sercach obudził się miłości żar.
Zaprosiliśmy gości na nasz wielki bal.
Przy ołtarzu stojąc, niczego się nie
bojąc.
Patrzyliśmy śmiało w dal.
Co nam los przyniesie, czy nam da
wytrwanie?
Kapłan w białej szacie przyjął
ślubowanie.
Były życzenia, prezenty i zabawa do
rana.
Zobacz jak to dawno było, moja ukochana.
Dzieci nam już dorosły, a my zawsze
razem.
Głowy już siwiejące, oczy już
przymglone,
Ale, nadal naszej miłości spragnione.
Wciąż szukamy jeden drugiego.
Każdej chwilki bez siebie żal.
Chętnie Ciebie zabiorę, pojedziemy w
dal.
Pokołyszę Ciebie na srebrnym księżycu.
Wracać będzie żal.
Komentarze (1)
miło poczytać po tyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyylu latach