Pokonani
Żyć obok, być – zamiast...
- i w nędzy
liczyć pieniądze i lata.
Już się z tego – nie wydobędę.
Jak ptak
nie nauczę się latać.
Moja Małgosiu! - Żono!
Przykro nam żyć bez uśmiechu.
Zbyt szybko czas nas – pokonał
swoim martwym jak śmierć – oddechem.
Lata 1984- 88(?)
autor
Wiktor Bulski
Dodano: 2019-01-19 11:18:40
Ten wiersz przeczytano 1534 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
smutno, krótko a serce się ściska z całą mocą
Wiersz szczery do bólu, pozdrawiam
Oj Wiktorze kochany,żebyś wiedział, co ludzie
przechodzą w życiu. W miłości i bez miłości. Gdybyś Ty
wiedział... Gdybyś Ty wiedział, co ja przeszłam, co
przeżyłam. Nie dawaj się. Walcz. Masz prawo. Nie
załamuj się. Pisz dużo wierszy, biografię napisz. Ulży
Ci. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę Ci dużo,
dużo radości w swoim życiu.
Człowiek dotąd jest niepokonany dopóki potrafi walczyć
o miłość... pozdrawiam serdecznie Wiktorze
Masz rację Don! - tu - w wierszu nasępuje jakieś
przewartościowanie. przyszedł czas,zeczulem z nią
prawdziwą więź:rożne bywająoblicza miłości. Przyszło
to jednak zbyt późno...
Pozdrawiam serdecznie:) - dzięki! (za otuchę)
Łapiące za serce, bardzo osobiste wyznanie słabości.
Nie każdego stać na takie słowa. Tak naprawdę emanuje
z nich siła, bo jest to jak gdyby przyznanie się do
porażki a to, jest pierwszym krokiem do odnowy. Brawo
Wiktorze.
Świetny wiersz pozdrawiam.
Sonata i Norbert! - fakt! - miłośc przydarzyć się może
w każdym wieku, tyle, ze czasem - mizerny mając
dorobek (mówię o sobie) i ułomności - nie ma doczego
zaprosić. Żadna kobieta by ze mną nie wytrzymala... -
ja to wiem:kobieta nie lubi kierować swoim facetem jak
dzieciakiem. Ale... - za serdeczne komentarze - Bóg
zaplać wszystkim, co najlepsze:) - pozdrawiam i
przesylam serdeczności:)
Miłość przytrafia się w każdym wieku,
więc nigdy nie trać wiary człowieku.
Czego Ci życzę Wiktorze z całego serca.
Fajny, smutny wiersz. Pozdrawiam. Miłego wieczoru :)
Małgosiu! - teraz to dopiero jest źle: ja nigdy od
czasu poczęcia nasego dziecka nie chciałem z nią się
rozstać. Mialem - wtedy - świadomość wlasnych
ograniczeń, a Ona dawala mi oparcie. Teraz - od lat -
liczę na siebie- i szlo co raz marniej. Choroba -
rowija się, ale - kilka dnie temu - znowu uświadomilem
sobie jej objawy - więć - z uświadomieniem... - może
będzie troszeczkę lepiej.
Pozdrawiam serdecznie:)
Na miłość nigdy nie jest za późno. :)
Jak widzę po dacie, smutne wspomnienia sprzed lat. Mam
nadzieję, że teraz jest o wiele lepiej.
Pozdrawiam Wiktorze :)
Wandziu! - wierzę w miłość - jej silę i moć
sprawczą,ale- raczej już przyjaźni szukać winienem
niż zakochania i sprawdzać siebie - przez pryzmat
przyjaźni... - nie oczekując wyłąćzności. Na tym to
chyba powinno polegać.Za treść komentarza i
pozdrowienia - dzięki:)
Pozdrowienia:)
Podpiszę się pod komentarzem Chicago :)
Pozdrawiam serdecznie Wiktorze :)
Trudno mi Kaziu wierzyć w swoją nagłą poprawę. Owszem
-uświadomilem sobie sporo osbowościowych i
chorobowych włąsciwości, ale - nie jest dobrze - gdy
kroś musi (- bo powinen) - kontrolować stale swoją
spontaniczność. do niedawna - smialem się ze swojej
choroby, taraz- gdy poznalem jej 0 i swoje oblicze -
znowu traktuję ją bardzo poważnie. - Kropelko! - za
kciuki - wielkie dzięki. -Dodajesz wiary i otuchy.
Serdeczności i buziaki:)