Pokuta
Wielebny Ojcze, pragnę spowiedzi,
czuję się grzesznym, wrednym brudasem;
w piątek na obiad nie jadłem śledzi,
ale niestety wstrętną kiełbasę.
Usprawiedliwień dla siebie nie mam,
budżet mój skromny, cienka wypłata,
w markecie była przystępna cena,
dałem się uwieść, skusił mnie szatan!
Chętniej bym kupił suma, lub dorsza,
łakomstwo zawsze było mym wrogiem,
uwielbiam ryby, ale co gorsza,
one niestety są bardzo drogie.
Zorientowałem się poniewczasie,
kiedy na sumie byłem w kościele,
lecz szczerze mówiąc, to w tej kiełbasie
mięsa naprawdę było niewiele.
Emulgatory lub wypełniacze,
chrząstki drobiowe, może słonina,
biję się w piersi, kajam i płaczę,
czy taka straszna jest moja wina?
Coś potem siadło mi na wątrobie,
miałem nudności, byłem jak struty,
przenigdy więcej tego nie zrobię,
chyba odbyłem już część pokuty.
Grzech mój wyznałem, błagam litości,
bo miecz boleści serce mi przeszył,
w naszej siermiężnej rzeczywistości
nawet się nie da porządnie zgrzeszyć.
Komentarze (36)
Radzę brać tekst z przymrużeniem oka Pozdrawiam. :)
W jakiejś gazecie przed Wielkąnocą widziałem taki
rysunek:
Przy suto zastawionym stole siedzi facet je i mówi: W
zasadzie jestem wegetarianinem, ale w Wielki Piątek
jem mięso, żeby się umartwiać.
Moja rada: przejdź na wegetarianizm - jedzenie
kiełbasy w piątki przestanie być grzechem. (Ale struć
się i tak będziesz mógł.)
Cudo.
Gratuluję.
Czyta się samo, nie sposób przy tym zachować powagi.
Pomysł i puenta rewelacyjne.
Pozdrawiam serdecznie
Tak się płynnie czyta ,oczy same się śmieją z tej
ironii,że też szybciej nie bywałam żałuje ....
Bardzo mi się podoba,pozdrawiam serdecznie i życzę
szczęśliwego Nowego Roku
chce się czytać taką twórczość
Grzech mój wyznałem, błagam litości,
bo miecz boleści serducho przeszył,
-----------
jasne, że peelowi, ale nie ma "mój, mi"
Za pokutę siej pan rutę, bo co można jeszcze
dać takiemu grzesznikowi?
Roześmiałeś mnie i to bardzo. Zyskałeś we mnie stałą
czytelniczkę. Gratuluję pomysłu, ironii. :)
To mięso z twojej kiełbasy zjadł--proboszcz tuż przed
mszą-bez grzechu i pokuty
Spowiedzi i postu tak do końca się nie wyrzekam, byle
to nie był post przymusowy, z przyczyn ekonomicznych.
Co do kiełbasy, to wyrzekał bym się tych tanich, z
supermarketów, a przyzwoita kiełbasę choćby taką z
"własnego uboju" bez tych polepszaczowypełniaczy po
prostu lubię. Ale to musi być dobra kiełbasa a nie
ersatz. :)
To Absolve tuo bardzo mi się podoba :)
Od spowiedzi, postu i kiełbasy wybaw nas Panie.
Płynny, bardzo dobrze się czyta. Serdecznosci.
ksiądz winien rzec; Absolve Tuo,
bo tą kiełbasą wielu się struło!
:-)
pozdrawiam z rozbawieniem
lepiej wcinać marchewki, z groszkiem i zrobić swój
tani mielony, można się posilić:)