PÓŁ
Czekającym...
Bez ciebie jestem niekompletna
ociosana na pół przełamana
uśmiech-grymas twarzy
co z cytryną się kojarzy
muzyka bez słów
zdania niedokończone
i myśli przytłoczone
oczy patrzące ale bez blasku
serce w potrzasku
(ręce bezsilnie marzeń dotykające
i wyobraźnia że biegniesz po łące
od połowy dnia mój dzień się zaczyna
bo w pierwszej połowie żyję jak maszyna
nim się zorientuję co się dzieje wokół
muszę trochę pobyć u twojego boku
do połowy wschodzi księżyc na mym niebie
reszta mam nadzieję że wschodzi dla
ciebie
słońce na mym niebie świeci do połowy
obok spraw tysiące-zawracanie głowy)
pół dnia i pół nocy
pół chleba pół nieba
pół wiary w mej duszy
i pół łzy się suszy
martwa ale żywa
w całości szczęśliwa
pokonuję trwogę
znam do celu drogę...
więc idę
siedzę leżę stoję
czekam
beznadziejnie? uparcie
naiwnie przedziwnie
na drugą połowę tej miłości małej
by świat mój stał się całym.
***Być może masz rację Jacku, nie znam się
na tym za bardzo;cały środek wzięłam w
nawiasy dla tych którzy też chcieliby go
pominąć:)***
Komentarze (22)
Pięknie! nic dodać nic ująć:)
Miłego wieczoru:)
Ładnie o miłości :) pozdrawiam
och jak pięknie o milości
Życiowy wiersz. Ładnie ujęte. Pozdrawiam:)
super...połówka czasami się przydaje:) pozdrawiam
Od zawsze czekany na tę drugą połowę.
Wiersz naszpikowany emocjami i różnymi uczuciami, od
smutku po euforię. POzdrawiam serdecznie Kruszynko i
życzę miłego dnia:-)