Polak mazgaj...
Wybiegl z bramy jakis facet,
droge mi zastapil.
Zmiety plaszcz, sliskie wlosy,
widze, ze z od metu.
Spojrzal w oczy, zlapal glebszy oddech.
O litosc blagal, i o wsparciu mowil...
...jedno piwo... prosze prosze,
ratunku mi trzeba...
Moje zycie rzecze gosciu rozedrgany,
by walczyc o Polske i...nasz Narod
kochany.
Slowa czynia cuda, a wiara pomaga.
Zrobic z siebie buma, przeciez to nie
sztuka!
Jam Polak Katolik, herbu... nie
pamietam,
korzeniem zwiazany... o tak tak, to
pamietam.
Ziemia Ojcow naszych, byla mi poslaniem,
a matka pierzyna za jednym rozdaniem.
To co ja przezylem do historii trafi,
a i Twoje dzieci pytac beda o to,
taka moja rola Polaka mazgaja,
aby martwic sie o wszystko,
a nie o swoje jaja!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.