Półdzień
Sroży się w bezdroża chustek złotych pól
braterskim uściskiem ze słońcem niesiony
bezruchy Pafnucy co przeklina wrony
- półdnia myśliciel.
W suchej ziół koronie, uplecionej trawy
myszkuje swobodnie ziarnem prowadzona
kuleczka popieli węchem wywiedziona
- półdnia harcownik.
Znikł w odmętach czasu obnażając świat
codziennej zabawy już nieco znużony
bezpański mgły cień zenitem straszony
- półdnia odkupiciel.
Wespół z tym obrazem w objęcia wejdź
czułe
Im ciszej pokochasz, tym więcej zmalują
że hej, że hej ...
Komentarze (2)
Wiersz podoba mi się. Serdecznie pozdrawiam
Klimat raczej: Melancholijny.
W wierszu jest obraz plastyczny i jest życie, akcja.
Podoba się.