Południe na wsi
Słuchaj jak śpiewa las trzcin,
Co na śmierć przysposobiony,
W wielkim piecu bucha,
Ot. W górę wznosi się ogień rozłąki.
Spójrz jak lśni słomy ździebełko,
Ostatnie pośród zgliszczy starej
stodoły.
Dzwon południa bije na wieży kościoła,
I cicho, niby szept,
Fioletowa iskierka do tańca ponownie się
podrywa.
A ja w podkasanej spódnicy,
Trwam w swoim postanowieniu.
Atlas zbożowych firmamentów.
Nie straszny mi
Trujący wyziew nowoczesnego dnia.
Gdy zmęczony siadam, bark w bark,
Z trzciny kłosem i workiem słomy
Widzę Boga pod postacią złotoustego
jelenia.
Komentarze (1)
prawdziwy teks o naszej Polskiej wsi