Dotyk historii w Palos de la...
Nie wiem co mnie skłoniło aby opisać to co dane mi było dotykać, widzieć a może dlatego, że warto żyć, marzyć i śnić bo los czasem więcej daje niż się spodziewamy.
Z daleka zwyczajny budynek
z bardzo małymi oknami
wiedzie do niego aleja wśród drzew
wysadzona pięknymi kwiatami
pośrodku pomnik na pięćsetlecie
dla pamięci przyszłych pokoleń
wracają wspomnienia z historii
jakiej uczono mnie w szkole
dotykam historii patrzę z powagą
wchodzie do małych cel klasztoru
jak tu zimno jaki mrok – zadrżałam
a tu kiedyś wielcy radzili pospołu
jest tu wiele flag i kaset z ziemią
jest też kaplica i krypta kapitana
i wiele oryginałów map i obrazów
które w zadumie powalają na kolana
wchodzę dalej cofam się w czasie
próbuje zrozumieć ludzi z przed lat
w spartańskich warunkach żyli
a jednak odkrywali nowy świat
ile zapału i siły tkwi w człowieku
ten tylko się dowie kto poniesie
ciężar szarych dni i mroków nocy
by się żyło lepiej na tym świecie
a w naszych czasach?...........
Jeżeli ktoś będzie kiedyś w Palos de la Frontiera proponuje odwiedzić muzeum La Rabida XIV w. Warto.
Komentarze (1)
lekkosc pióra...w subtelnej oprawie słowa...ciekawie
opisujesz...ze tylko jechac i ujrzec na własne
oczy...brawo...warto dotrzec do tego
miejsca.....pozdrawiam..