Pomarańcze na niebie
kroczyłam
a on spoglądał spod kałuż
tak przejrzyście
w moje podeszwy
zapłakałam
a on otarł moje stopy swą wilgocią
uniosłam się
ale on chciał bym przyległa
harmonią
mój przyjaciel
gdy wszyscy odchodzą
autor
nieistotny dysonans...
Dodano: 2006-07-11 23:06:42
Ten wiersz przeczytano 1000 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.