Pomiędzy nocą a dniem...
Gdzieś pomiędzy nocą a dniem,
zostawiłam swoją miłość,
teraz szyje grubą nicią rany,
by tylko na nowo się nie rozerwały,
w uszach mam dźwięk twego śmiechu
wciąż wzrastającego pechu,
na ustach mam wciąż smutek,
mam juz dość tych pustek,
w moim życiu.
Moje serce boli,
wcale się nie chce zagoić,
dlaczego tak w duszy kłuje,
wrogość do świata chce już jak...
...anioł
latać...
Dla wszystkich zranionych po niespełnionej miłośći...
autor
Seniorita:)
Dodano: 2007-01-17 19:57:04
Ten wiersz przeczytano 405 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.