Pomóż...?
Juz nie widzę świata w kolorowych
barwach…
Dookoła tylko sepy czyhające na najmniejszy
błąd…
Ci, którzy autorytetem byli wbijają teraz
nóż w plecy…
Zamknąłem się w pudelku
próbując odgrodzić się od krwiożerczej
miłości…
Jednak pudełko z czasem wiezieniem się
stało,
z którego uciec nie sposób…
Siedzę i czekam,
może ktoś w końcu pomoże mi się
uwolnić…
Miłosierdzie i współczucie
w nienawiść i pogardę przeistoczyło
się…
Niczym zaraza, niszczy wszystko co na
swojej drodze napotka…
Oczy zmęczone juz widokiem dnia czekają na
nadejście nocy…
Nocy, która przyniesie ukojenie, uwolni od
palącego słońca…
Zapadł zmrok, powieki nie mają siły dłużej
się opierać…
Ciemność ogarnia cały świat…
Dobranoc.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.