Pomyleńcem zwana cisza codzienności
Cisza?
W cieniu ciemno bladego księżyca
przy orkiestrze świerszczy
wybijający się taniec dwóch ciał
nurzających się we własnych odbiciach
nad wody śpiącej taflą.
Ale tak wygląda cisza...
nazwane wszystkie dźwięki będące
tylko mieszaniną zgiełku zwykłego życia.
Przyspieszony oddech, silniejsze serc
bicie
skomląca o szczyptę czułości nagość...
zgubiona w śpiewie żab
i rechotaniu słowika.
Przecież to
normalne?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.