Poniosło mnie
Są trzy rzeczy, które kobieta potrafi stworzyć z niczego: kapelusz, sałatę i scenę małżeńską- Mark Twain
Dałabym wszystko żeby móc cofnąć
słowa wypowiedziane w złości
a wszystko przez ten cholerny budzik
to on zaszkodził naszej miłości
Wściekły jak osa wskoczył do auta
ja za nim, lecz nie poczekał na mnie
tramwaj też odjechał mi sprzed nosa
a mój dyrektor pogroził palcem karnie
Myślałam że się ze wstydu spalę
jak dziecko tłumaczę – że zaspałam
wszystko się jednak we mnie trzęsie
i wtorek dniem szewskim nazwałam
przez cały dzień nic się nie układa
nerwy napięte mam jak postronki
może gdy wrócę będzie inaczej
mąż się uśmiechnie do swojej żonki
to co zastałam mnie poruszyło
kurtka na sofie, buty nie zdjęte
mój pan kanały pilotem zmienia
puściły nerwy mocno napięte
!Zdejmij buty i sprzątnij po sobie
nie mam zamiaru cię obsługiwać
nastaw, postaw, przestaw, podaj
już nie dam się wykorzystywać!
wtedy krzyczałeś że jestem żoną
więc muszę zadbać także o niego
a ja mu na to, że robiąc na złość
wyszłam za mąż kochając innego
Wiem, że moje słowa zniszczyły to, co było między nami, ale kocham go i to z nim chcę spędzić resztę życia!
Komentarze (22)
Wiersz tematycznie bliski każdemu z małżonków, nieżle
dobrane rymy tylko w rytmie jest za dużo zgrzytów,
zupełnie jak w znużonym młzeństwie.
hmm...prawda ... wypowiedziane w złości słowa długo
zostają w pamięci .. obu stron .Dobrze opisana
sytuacja ,życiowa ,prawdziwa.
Bywają i takie złe dni, a emocje nie zawsze można
utrzymać na wodzy. Ale myślę, że oboje się wyciszycie
i wszystko wróci do ładu. Przecież miłość jest.
Pozdrawiam ciepło.
Uśmiechnąłem się,
choć prawda życiowa wyziera,
I nie do śmiechu, wiem
Najlepiej zmień budzik i partnera.
Dzisiaj nie piątek i nie 13-ego to co było ,że tak
bardzo Ciebie rozgniewało i w złość wprowadziło-ten
budzik taki mały-Musisz zrobić kolacje przy świecach
-romanyczną wygladać jak królowa to złośc minie i
sielanka będzie od nowa.Pozdrawiam
Świetny wiersz Basiu. Często tak jest, że po ślubie
jedna ze stron a czasami i dwie pokazuje swoje
prawdziwe oblicze.
Temperament Cię nie opuszcza ani na chwilę.Pozdrawiam