pora zadumy
tak wiele niewypowiedzianych słów
zamiera we mnie to co było
wczesna wiosna nie rozwinęła złudzeń
majowe kwiaty uschły jak marzenia
poza przestrzenią gdzie jesteś
wszystko rozkwita ona jak róża
a ty jej płatki dotykasz
tu nic nie ma chodem dni mijają
litościwe słońce grzeje serce
ostatnimi promieniami dotyka ziemię
unoszą się w tańcu motyle
róże więdną i lilie układam bukiety
niech jeszcze żyją w wazonie
nacieszą oczy zroszone łzami
cicho śpij serce za duży ból
to co było nie wróci pora jesienna
więc czas zbierać plon swojej pracy
w ogrodzie istnienia pora zadumy
świt mgłami wita noc bezksiężycowa
w pokoju cisza pająk tka w kącie
Komentarze (27)
Ładny. I zmusza do zadumy...
puk puk ktoś puka mówię do żony
-wyglądałam przez okno, to tylko
to tylko październik jesienią
obwieszony
jesień dwie sukienki nosi -
jedna tkana z łez i smutku,
druga paletą barw nas kusi...
pozdrawiam
dziękuję Wojtek,,arek wożniak,anna,przesyłam Wam
promyki słońca,,a ja słucham muzyki..i czytam
wiersze....pozdrawiam
to jesień tak melancholijnie na nas działa.
czytam wiersz przy akompaniamencie kropli deszczu.
przyszła jesień.
pozdrawiam :)
jesień to pora zadumy
dziękuję Karmarg..tak to bywa..pozdrawiam
dziękuję Ziu-ka..wzajemnie.....wena..ja też lubię
...pozdrawiam miłej niedzieli
bardzo ładnie o jesiennej zadumie ..wiosna wiele
obiecywała a jesień melancholia zawitała:-)
pozdrawiam
nadchodząca jesień będzie sprzyjać zadumie,
lubię tę porę roku, pod warunkiem, że jej szata ma
intensywne odcienie purpury
b.ładny wiersz, ciepło pozdrawiam :)
Zgadzam się z treścią wiersza.Podoba się bardzo!
Miłej niedzieli,