Poranek
Promyk po mej twarzy błądzi
Tam pogłaszcze a tam trąci
Zmiłuj zmiłuj się mój dzionku
Wnet zamilknij szkolny dzwonku
Powróć do mnie nocy słodka
Boś ty była coś za krótka
Zaraz kołdrą się nakryję
Żeby spać - po to żyję
Lecz budzika dźwięk już słyszę
Mąci mi mą senną ciszę
Zignorować - nie da rady
Dźwięczą w uszach serenady
Krzyczy mama - wstawaj wreszcie
Aż po plecach chodzą dreszcze
A więc daję za wugraną
Zwlekam siebie niewyspoaną
I wyzywam świat ten cały
(nie dostąpię za to chwały)
Bo dla każdej z nocnych marek
Rzecz najgorsza to poranek
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.