Poranek
Z cyklu "elegie"
smutek zaplątany we włosy
czeszesz grzebieniem uśmiechu
a wiatr rozdziela go
na czworo części
pieśń kołyszących się gałęzi
słyszysz nad sobą
a liść cię całuję słodko
samą krawędzią w policzek
słońce zaspane wstaje już później
opalasz się jego radością
a promień muska
twoją bladą twarz
ławka siedzi samotnie
mijasz ją bo myśli cię gonią
a ona czeka na kogoś
kogoś kto odszedł i nie wróci
już nie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.