O poranku
Okrywając
przyjaznym kocem
nadziei
kołyszesz
do snu mój bezsenny
smutek
budząc
uśpiony rzeczywistością
uśmiech
słowami
kolorujesz bezbarwność
tęczy
szepczesz
'życie to nie bukiet orchidei'
pamiętaj
my
bliscy w oddaleniu
przyjaciele
*archiwalnie
autor
Retrospekcja
Dodano: 2009-02-17 15:16:55
Ten wiersz przeczytano 596 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Miło gdy sumtek zasypia o poranku :)