Poranne mary
Śniłaś mi się znowu, wiesz?
Stąd pomysł na króciutki wiersz.
Jako i na jawie, we śnie Aniołem byłaś.
Śliczną buzię otuloną, loków burzą,
miałaś.
Biust Twój opinał śnieżny sweterek,
Nogi spływały spódnicą, barwą jak
bławatek.
Czy stopy Twe obute były, tego nie
pomnę.
Że w marze Cię utuliłem - tego nie
zapomnę.
Teraz już rozbudzony, nadal rozmarzony.
Ciało me płonąca lawa od wewnątrz
ogarnia.
Myśli fruną za lasy, lecą do pewnej
panny.
Marzę o krainie piękniejszej niż Narnia,
gdzie mógłbym bezgranicznie Cię miłować,
mocniejszy napływ krwi do policzków
sprawić.
Chcę dłonie na łabędziej Twej szyi
zaplatać,
wargi pożerać tak mocno, by tchu Cię
pozbawić.
I już niestety nie śpię... To był bardzo
miły sen.
Dla Wyśnionej :-)
Komentarze (31)
Oj przyjemny to był sen
Bądź dobrej myśli może spełni się.
:-)