Porcelanowy książę…
mój Ty kochanku z porcelany
smutne masz oczy, kruche dłonie
lecz na policzkach w pąs rozlany
uśmiech ukryty w melancholii
jakbyś obawiał, że świat dowie
bo serce dawniej po połowie
już podzielone w dwie połówki
lecz cudze myśli je potłukły
dwie rysy szklane, jak piwonie
w oczach błękitnych zachowane
tęczową smugą ciekną z rany
z pękniętej dłoni, z porcelany
i zadrapania i pęknięcia
w szlachetnych bruzdach poznikały
lecz me magiczne pół zaklęcia
znowu w nich nowe życie wlały
niepokój w myślach, tajemnice
zamknięte chwile, sny przemilczeń
w serduszku trwalszym łączę szczęściem
bo jesteś całym, moim księciem
-------------------
9 września g. 23, 30
Komentarze (17)
Ciekawie napisany wiersz o nadziei, która choc sie
chwieje, trwa nadal... Ladnie napisane.
A o tym rozmawialiśmy- znaki... Trochę pogubiłaś też
rym w 2 strofie.
Przez perypetie porcelanowej figurki można doszukać
się człowieka- ciekawie...