Port mojej wyobrażni
W przestworzach mej wyobrażni wykroczyć
mogę nad świat
Jak w odysei kosmicznej prywatnym statkiem
ot tak
Silnik już odpalony,w przestrzenie pęd mnie
unosi
Całkiem zadowolony lecę sobie w kosmosik
Przede mną fotony światła,kwanty rozbite na
drobne
Z prawej mgławica ładna,z lewej księżyca
sople
Najmniejsze nawet cząsteczki pogodnie
tętnią swym życiem
I nie wiem co mam oglądać: sople?czy barwną
mgławicę?
Cóż czai się w tych świetlikach,że ze
wszechświatem tak grają
I niby kropelki wody uchwycić siebie nie
dają
A mrok przestworzy surowy-ciemny niczym
otchłanie
Może czarcik tam sypia czekając na ze mną
spotkanie
W mojej głowie myśl śmiała-zgłębić to
wszystko do kości
Twory dziwnie-dziwaczne,dziwne
osobliwości
Metro tu chyba nie jeżdzi-więc i
przystanków też nie ma
Hej! Jestem kosmicznym włóczęgą i Bóg wie
gdzie się zatrzymam
Tak to w mej wyobrażni
Jest dworzec do lotów w nieznane
Tylko czasem przystanę i sobie jednego
zapalę
Komentarze (4)
Ciekawa wyobraźnia,pozdrawiam
Bardzo mi się podoba. Było parę linijek, które mi się
nie podobały. Ale ogólnie mi się podoba ;]
Myśl śmiała-zgłębić to wszystko do kości.Podoba mi się
bujanie w przestrzeni,
takie filizoficzne.Życzę udanych lotów+.
mam jedno pytanie..skad ten pomysl na taki
wiersz..fajny , podoba mi sie, ale z drugiej strony
zastanawiam sie czy pisales go na "czysto" hehe
pozdrawiam;)