Portfel z drobniakami
Usiadłam przed supermarketem
drżąc niczym osika na wietrze
podniesione oczy błagały o grosik
wieczorem w puszce po karmie dla zwierząt
odnalazłam tysiące ciężkich spojrzeń
które krzyczały zaśmiecasz ludzką
przestrzeń
otrzymałam kilka zasłużonych szturchańców
za brak umiejętności i zmarnowany czas
potoki łez nie chciały dotrzeć do morza
a może jutro spotkam uśmiech
co odrzucił szufladę z pogardą
Komentarze (14)
Bardzo dobry zapis, jest w tym wierszu jakaś
tajemnica, lubię takie...pozdrawiam.
Poczytam sobie jeszcze raz, dla pewności, że
zrozumiałam.
smutny i prawdziwy, dobre metafory, pozdrawiam
Smutny, ale piękny w treści wiersz... dziękuję i
cieszę się, że po przeczytaniu mojego tak go
odebrałaś, warto pisać, gdy czyta się takie
komentarze. Serdecznie pozdrawiam :)
zawsze jest jakies jutro :-) podoba mi sie Twój
wiersz, chociaz jest bardzo smutny :-)
Wiersz napisany prawdziwą delikatnością i wrażliwością
serca..
(odwieczny) problem isnienia zla ma tylko jedno
wyjasnienie
ciężko żyć z ludzką pogardą, bez uśmiechu.Dobrze
opisany temat, zaciekawił, na końcu przynosząc
nadzieję na lepsze, przyjaźniejsze jutro.
Pięknie odzwierciedlone uczucia, jest dusza, jest
wrażliwość i jest wiersz:)
,,co odrzucił szufladę z pogardą"-najlepszy, gdyż
niejednoznaczny fragment wiersza.
Ciekawie..Nawet w puszce Pandory wraz z nieszczęściami
i chorobami była ukryta Nadzieja..Dlaczego :)? M.
Życzę peelce spełnienia nadziei pokładanych w uśmiechu
bez pogardy. Pozdrawiam
witaj, smutny ale ładny wiersz. piękne metafory.
serdecznie pozdrawiam.
wiersz, który jest prawdziwym odzwierciedleniem
ludzkiej natury tak jak pow.
"uśmiech bez pogardy"
,,spotkasz uśmiech bez pogardy'' ładnie ,pozdrawiam