Portret miłości
Połysk ust, miękkość pocałunków...
Przemknął mi cień twój przed oczami
Godziny tlące się naszą bliskością...
Jawa pomieszała się ze wspomnieniami
Dotyk aksamitu, bez ni jednej róży...
Przez chwilę delikatność twą poczułam
Nie istniejące słowo, zapomnij już...
Serce naszą dawnością znów zatrułam
Podzielona dusza, droga, cały świat...
Tamten ciepły wiatr nigdy nie powróci
Tak wiele zbędnej przepaści bólu...
Widok skamieniałych łez mnie smuci
To były jedynie zbłąkane, ulotne zjawy
Przeszłość każdą sekundą się zamazuje
Nadal plonie aromat z naszego istnienia
Nie chcę tracić, portret miłości
namaluję
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.