Portret szczęścia malowany..
Unosze głowę do góry gdzie leniwo płyną
chmury.
Wolniej krąży ziemia a ja tu wciąż sam,
nic się nie zmienia.
Portret szczęścia malowany wyjęty z
ramy,
w pudełku gdzieś głęboko schowany.
By kiedyś iść za głosem serca i dla ludzi
się poświęcać dla tych którzy w zamian chcą
nasz sen kraść.
A fałszywi ludzie w potrzebie podadzą ci
zamiast sznura line z waty..
Gdyż wszystko na tym świecie oparte jest o
schematy.
Bo prawdziwych przyjaciół to na palcach
jednej ręki zlicze.
To oni,
gdy odejde zapalą na grobie znicze.
Czy już tylko pozostaje leżeć na dnie gdzie
nikt nie pamięta cię?
Czy to już tak do końca ma zostać?
Czuje się jak rysunkowa postać..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.