Pośród ruin...
Nic nie będzie dobrze
Nigdy nie było choć odrobinę
To wszystko zbyt brudne
Ciało brzydkie już gnije...
Tak jak chciałaś, półmartwa
Bez słów na ustach i sił
Nigdy nieotwarta prawda
Wypływa z odkrytych żył...
To wszystko tak puste
Przesłodzone goryczą
Obawę zmieniasz w strach
Kończy się znów paniką...
Zobaczyłam już oblicze
Tam gdzie kończą się dni
Za kurtynami ukryta
Drwiłaś jak jeszcze nikt...
Pośród ruin
Wśród skrzydeł połamanych
Otwieram żyły i piję
Krew z stłuczonych szklanic...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.