Poszła nie wiem dokąd
Opuściła mnie wena, poszła nie wiem
dokąd
nie zostawiła listu chociaż pisze
biegle.
Sąsiedzi nie widzieli bodaj widzą
wszystko,
nawet pies nie zaszczekał pewnie spał jak
zawsze.
Wybiegłem na ulicę pytałem przechodniów
byłem w parku za rzeką przy ławce z
motylem.
Szukałem w barwnych liściach nim spłonęły w
ogniu
nawet w zamku na wieży przy "suchym
badylu".
Smutno bez niej i pusto, słońce jakby
bledsze,
wiatr nie tańczy jak dawniej tylko
przysiadł z cicha.
Ptaki w gniazdach skulone wciąż ćwierkają
szeptem
bo pewnie gdzieś tu spała gdy zmęczona
była.
Gdy kiedyś ją spotkacie zagubioną w
mieście,
mówcie dużo, że czekam z głodnym piórem w
dłoni.
Wnet rozpalę w kominku, poczęstuję ciepłem
i przed nią swoje wnętrze na zawsze
otworzę.
Komentarze (44)
ooo... tutaj poeta nieźle ściemnia ;-) bo ten wiersz
ewidentnie pomagała pisać wena :-)
Piękny z nadzieją...
udanego dnia Kaczorku :)
Nie smuć się kaczorku, Wena, podobnie jak bumerang
zawsze powraca. Skoro napisałeś TAKI wiersz, to myślę,
że ona stała tuż za Twoimi plecami :)))) pozdrawiam
Fajny. Wena powróci, jeśli tego pragniesz.
Pozdrawiam i dziękuję.
była wena i pytała jak do Ciebie trafić, no i tu mnie
trafił szlak,
jest u mnie w potrzebie, a pyta o Ciebie.
Pozdrawiam serdecznie
Wróci gdzie jej będzie lepiej .. a psu daj karę .. że
nie szczekał i już .. Ładnie napisany .
Pięknie.Pozdrawiam.
Jeśli odeszła, to tylko na chwilę, by samotnie
odpocząć. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Z wena tak też bywa bidula odpocząć potrzebuje a
potem znowu rymuje więc jak spotkam powiem że jej
poszukujesz .
:) czy aby na pewno sobie poszła?;)
Myślę , że odnalazłeś wenę bo myśl Twoja biegle myśli
goni ..
Pozdrawiam Waldi
jutro wróci
z tym brakiem weny:)))
Ejże, czy nie przesadzasz?:))))
Wena ma różne humory tak bywa
Treść nam to przypomina
Miło było przeczytać