Poszukiwanie najwspanialszego...
Strach, stres, nuda, wołanie o pomoc!
Jasna jak światło zarazem ciemna niczym
noc.
Potrzeba mi czegoś, niczym zziębniętemu
człowiekowi koc.
Ale czego potrzebuję? Dlaczego?
Czemu muszę przeżywać coś tak
strasznego?
Ale, o co chodzi? O co chodzi!?
Moje istnienie nikogo nie obchodzi!
Jestem sam wśród tysiąca bezdusznych
ciał.
Czego tak naprawdę ja bym chciał?
Brakuje mi jej jak żebrakowi pieniędzy.
Bez niej żyję w psychicznych mękach i
nędzy.
Nie da się tego ukryć...
Bez niej po prostu nie umiem w pełni
żyć.
Nie domyślasz się, czego poszukuję?
Może myślisz, że cię oszukuję?
Potrzebuje jak tlenu, tego najwspanialszego
uczucia.
Dopóki go nie dostanę, nie odzyskam w sercu
czucia.
Może zamiast dalszych poszukiwań spróbować
zatrucia?
Czy jest osoba, która usłyszy mego
wołania?
Lęk… jedyne uczucie, jakie mnie teraz
pochłania.
Strach, stres, nuda, wołanie o pomoc!
Czy jest ktoś, kto da mi miłości moc?
Dzięki Moni i Werze którym zawsze moge się wyżalić i zaufać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.